Ja od dwóch lat nie miałam takich prawdziwych wakacji. Spedzamy je w domu z kotami. takie było moje założenie- i to nie kwetsia tzw"uziemnienia". Dla mnie największym wypczynkiem jest wypoczynek z kotami. W ciągu tych dwóch lat jedynym wyjazdem był 5 dnowy pobyt u M&M Pusi i Kociaczków Asuskowych. Koty zostały w domku pod opięką mojego taty, który ma swietne podejescie do zwierzat.
Mimo tego, ze bylo świtenie na wyjeżdzie to i ja i tz tesknilismy niewiarygodnie. Co chwilke myślalm co u nich i jak sie miewaja( chyab zwariowałam na ich punkcie) I jak sie okazało koty tesknily bradzo. Asus wył w oknie z tesknoty przez 5 dni...Andulek jakos to zniósł.
Byc moze to kwestia przyzwyczajenia kotów do rostan. Ale ja nie chce ich przyzwyczajać do czegoś tak trdunego.
Tak wiec nie wyobrażam sobie juz zostawienia ich na dłużej. Taki moj los. i ciesze sie bo nie przszkadza mi to w niczym. Jak będa mogła to wybiore wakacje w takim miejscu gdzie moge wizac koty. Ale najprawdopodbniej nie wybierzemy sie nigdzie na dłuzej niz kilka dni. My tesknimy i oni tez
